wtorek, 12 sierpnia 2008

od wielkiego dzwonu

choć u mnie jednak częściej...
dziś dzwon który w kategorii "Widowisko cyrkowe" zgarnąłby 9 z 10
jechałem śpiesząc sie do kochanej Katarynki wzdłuż Okopowej kiedy zza rogu wyjechał Traktor
no nie dosłownie...
...gość na rowerze DH który ważył na oko coś kolo 25kg (kierowca kolo 70)
zaliczyłem salto i wylądowałem na glowie rower został z tyłu.
kiedy już siedziałem po wszystkim na ziemi zastanawiałem sie co będzie do wymiany w radku...
otóż nic :O
naprawdę... kopara ... niema śladu na rowerze poza małą ryską na kierownicy...
mam za to potrącony nadgarstek lewy oraz kask z urwanym daszkiem(naprawione) i porysowanym wierzchem...
okład z Altacetu i na zakupy.

Brak komentarzy: