DODANE: Artur Andrus śpiewa na youtube
Ponownie, będąc pasażerem pociągu intersiti relacji warszawa szczecin, siedziałem zasłuchany w radioodbiornik z racji nieposiadania żadnej lektury... Drogie dzieci, należy pamiętać aby się zawsze sie zaopatrzyć w odrobinę beletrystyki lub jakowyś periodyk , bo po ~6 godzinach jazdy żuchwa boli od ziewania. Nic śmiesznego nie zaobserwowano, skurcze i spocenia w dziwnych miejscach które wystąpiły w czasie podróży zdyskwalifikowano z grupy śmiesznych i skatalogowano jako męcząco-żenujące.
Szczecin...
Gdyby nie Katarynka to pewnie bym następnego dnia zawinął się z powrotem.
Całe szczęście że zaplanowała dokładnie cały mój pobyt i zagwarantowała mi olimpijskie konkurencje takie jak: wynoszenie gabarytów do śmietnika na czas, sprzątanie na czas, jedzenie na czas, rozmowy z Teściową na czas, noszenie szaf na czas, spanie na czas, rąbanie drewna na czas... i inne na c zas. z tego powodu chodziłem raczej śpiący...
Pierwszą ofiarą mego zmęczenia padłem ja sam kiedy to przybywszy na parapetówkę do Ireny po wysiedzeniu 2 hodzin padłem na łóżko i zasnąłem ku zażenowaniu swoim i innych gości.
Jeszcze raz najmocniej z całego serca strasznie ogromnie przepraszam.
W szczecinie są przepyszne tomatoes w szklarni na ul księdza robaka, rosną tam naprawdę malutkie w kiściach. Bez chemii zasilane jedynie wodą i nawozem wypadającym z małych zwierząt hodowanych na wsiach...
Takie małe czerwono-pomarańczowe landryneczki, szkoda że zebrałem tylko dwa pojemniki... z czego jeden stał się składnikiem równania dla Mcina w podziękowaniu za podwózkę...
...nie nawóz - pomidory.
eh
szykuje się ustroń...wiążę z nim wielkie nadzieje
fotki: tablica rejestracyjna samochodu na ul konstruktorskiej w Wwie
kadr z filmu JUMANJI (przypadkiem dziejący się u mnie na dymańskiej)
widoczek w mieście Schwedt 50km od Szna
oraz Szn i salon pralniczy koło zamku
(podobno w w Wie na Żoliborzu tesz jest)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz