Po drodze padał śniegograd, tak zwyczajnie jakby nigdy nic.
Ot tak, z przejrzystego, bezchmurnego, niebieskiego nieba spadały małe płatkokulki zamrożonej wody... aż szkoda było siedzieć w autobusie.
Amore działa jak powinno, nie bardzo wiem jak to opisać.
Odnoszę jedynie wrażenie, że nie został napompowany tak jak poprzednio - zgodnie z moją wagą... ale nie odczuwam dyskomfortu i nie "dobiłem" go na krawężniku....czas pokaże.
Świder? Jakieś szczegóły proszę!
Na foto IKEA targówek - wielki plus ode mnie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz