środa, 17 września 2008

i o tym własnie mówię.

Dziwny dzień, z powodu niskiej temperatury i zalegania chmur deszczowych na niskim pułapie zdrcydowałem że rower zostaje w domu. potem żałowałem. nieanwidzę autobusów i tramwajów i stania w głupich korkach. nie chodzi o to że korki są głupie ot tak z zasady, a o to że człowiek uwięziony jest 30 minut w metalowej klatce oddalonej od domu 5 minut piechotą. Nie można wysiąść pomiędzy przystankami i kiedy wreszczie po 25 minutach autobus dociera do przystanku to nie ma sensu wysiadać bo szybciej się dojedzie autobusem ten 1 przystanek co został... głupie nie? no i o tym własnie mówię.
W poniedziałek (nie napisałem w poniedziałek a chciałem) spóźniłem się do roboty 20 minut przez tour de pologne... spytacie jakto? w warszawie to było w niedzielę? ano takto że wponiedziałek około 8 rano team-y zawijały się do płocka albo coś i wszystkie jechały tą trasą co ja do roboty tylko w drugą stronę... a spóźniłem się bo strasznie chciałem im zdjęcia porobić... tylko dzięki niskiej temperaturze telefon/aparat działał wyjątkowo powoli a i moje zgrabne palce w zimnie nie były zbyt zwinne.ż tylko rozmazana plama.
jak patrzyłem na te samochody obładowane rowerami to sobie przypomniałem jak przed wyjazdem do ustronia martwiliśmy się czy się 3 na dach zmieszczą :)

zakupiłem sobie opcisłom bjelizne termoaktywną na chłody i juto ją będę wdrażał... wrażenia wieczorem :)
tyle


Posted by Picasa

Brak komentarzy: