poniedziałek, 29 września 2008

Niebezpieczna zatoka

eh
dziś rano stwierdziłem, że moja głowa waży tak dużo że nie jestem w stanie jej podnieść.
udalo mi się oczyścić nos z zalegającego lepiszcza i unieść ją na tyle że możliwe okazało się wykonanie telefonu do Marzenia, którą uprzedziłem o moim nieprzybyciu.
Ledwo dyszę, ide spać.
tyle

sobota, 27 września 2008

mam w nosie

wczoraj ciepło i bez chmur a ja zapomniałem o masie!
pogoda jak na zamówienie!
eh
gdyby nie Ryśka tobym pewnie przypomniał sobie za tydzień...
z Katarynką poszliśmy naobiad na stare miasto i widzieliśmy że o 17 juz ludzie na masę się zbierali.
rozdawali koszulki wszystkim - to i my mamy

pozatym po kawie z lodem zaziębłem
zaglutałem nos, zadrapałem gardło, zatkałem ucho - rozchorowałem się na caego.

wtorek, 23 września 2008

unterwegs heimwärts














Reba ruszyła do ojczyzny serwisu zaznać.
ciesze sie ze sklep placi za przesylke w obie strony :) bo i tak mnie telepie ze rower za taki hajs sie tak czesto serwisu domaga.
ze wzgledu na niemile doswiadczenia z kurierami postanowilem zapakowac amortyzator tak aby droge do bydgoszczy a potem do niemiec mogl odbyc na kopach.
oprocz tego co na foto pojawila sie jeszcze taka folia ze spienionego PE (chyba)
mucha nie kuca nic.

tyle
Posted by Picasa

niedziela, 21 września 2008

Koniec sezonu :|

Wygląda na to że sezon dla mnie sie skończył...
po przejechaniu 800 km dziś wieczorem zauważyłem, że REBA niedość, że dziwnie działa to jeszcze się obrzygała olejem...
nie pozostaje mi nic innego jak skontaktować sie ze sprzedawcą :(
czeka mnie kilka tygodni czekania na przesyłkę zwrotną - wnioskuję na podstawie doświadczenia.
eh.
jutro na 6 i myślałem, że na rowerku pojadę, a tu kupka.
dobranoc.

czwartek, 18 września 2008

pod wrażeniem

termoaktywna...phi
powinni zmienić nazwę na hydroaktywna...
a poza tym to git.

środa, 17 września 2008

i o tym własnie mówię.

Dziwny dzień, z powodu niskiej temperatury i zalegania chmur deszczowych na niskim pułapie zdrcydowałem że rower zostaje w domu. potem żałowałem. nieanwidzę autobusów i tramwajów i stania w głupich korkach. nie chodzi o to że korki są głupie ot tak z zasady, a o to że człowiek uwięziony jest 30 minut w metalowej klatce oddalonej od domu 5 minut piechotą. Nie można wysiąść pomiędzy przystankami i kiedy wreszczie po 25 minutach autobus dociera do przystanku to nie ma sensu wysiadać bo szybciej się dojedzie autobusem ten 1 przystanek co został... głupie nie? no i o tym własnie mówię.
W poniedziałek (nie napisałem w poniedziałek a chciałem) spóźniłem się do roboty 20 minut przez tour de pologne... spytacie jakto? w warszawie to było w niedzielę? ano takto że wponiedziałek około 8 rano team-y zawijały się do płocka albo coś i wszystkie jechały tą trasą co ja do roboty tylko w drugą stronę... a spóźniłem się bo strasznie chciałem im zdjęcia porobić... tylko dzięki niskiej temperaturze telefon/aparat działał wyjątkowo powoli a i moje zgrabne palce w zimnie nie były zbyt zwinne.ż tylko rozmazana plama.
jak patrzyłem na te samochody obładowane rowerami to sobie przypomniałem jak przed wyjazdem do ustronia martwiliśmy się czy się 3 na dach zmieszczą :)

zakupiłem sobie opcisłom bjelizne termoaktywną na chłody i juto ją będę wdrażał... wrażenia wieczorem :)
tyle


Posted by Picasa

niedziela, 14 września 2008

zimno . (zimno i kropka)

od paru dni temperatura rano utrzymuje sie na niskim, oscylującym w okolicach 12-15 stopni poziomie. zimno.
dojazd do pracy zajmuje mi więcej czasu, bo najpierw musze zmusić pikawę do przepchnięcia piachu w żyłach...
jak dojeżdzam do pracy jestem juz rozgrzany i gotowy do drogi...i wtedy zsiadam z roweru i siadam przy biurku :|

dziś byliśmy z Katarynką na małym randez vois po okolicy i przyokazji na bazarze na kole.
ubrani w lajkrę, polary, kurtki, rękawiczki z długimi paluchami i spodnie i zmarźliśmy...

rozglądam się po sklepach za jakowymiś ciuszkami ale za kurteczkę 300 zeta to jakoś nie halo...
żyrardowskie ciuchy zaczynaja mi sie poodobać... się zobaczy.

eh

droga p. - mcinek powinien sie pospieszyc z tymi mailami...

tyle

poniedziałek, 8 września 2008

może będę cytryną przez jakiś czas

prezentuję wam moją lampkę... nie tą na pierwszym zdjęciu tylko na drugim.
spisuje się nieźle ale nie tak dobrze jak te światełka na red bull ixfajters które mijaliśmy wracając z przejażdżki.
co do samej wycieczki to lajcik przez wilanów do anina i na jolie-borz.

dziś przemokłem w drodze do pracy i w drodze powrotnej.
trochę mi skoda że nie mam w domu takiej chłodziarki do lasera jak w pracy, bo znakomicie mi rano w 15 minut wyschły buty...wieczorem muszą wystarczyć gazety :|

dobrze, że jest poniedziałek
bo w poniedziałki jest u nas wyborcza :) ... :| ... :(
choroba...

ostatnio sięgnąłem do 3 części trylogii w pięciu tomach... i postanowiłem że zwariuję... może będę cytryną przez jakiś czas... eh
dobranoc


Posted by Picasa

środa, 3 września 2008

Good day today

Dziś był dobry dzień. (pomijając mój pobyt w pracy...)
Z. dziś samochodzik odebrała i była bardzo z tego powodu podekscytowana :)
Do Jasia i Piotrka przyszła paczka z kablem do frezarki i sie nią już bawiłem :D
poza tym na kolacjem była picca kturom lubje.

Lampka rowerowa uzyskała kształt...na razie niezbyt cieszący oko ale wykonałem juz próby świecenia i działa :)

niestety ostatnio niema wycieczek rowerowych, o których warto by pisać
więc blog kuleje.

ide spać.
Posted by Picasa