niedziela, 27 lipca 2008

Szybo w Przasnyszu

Od niedzielnej eskapady na lotnisko minęło co prawda już troche czasu, ale ze względu na to że w poniedziałek obskoczyłem 2 zmianę to już mi sie nie chciało nic pisać.

Po primo: Dziękuję za fajoski prezent :)

No więc w skrócie:
Każdy uczestnik spędził w powietrzu średnio 17.6 minuty/lot
jeden uczestnik odbył dwa loty (rezem 8 minut w powietrzu)
inni uczestnicy latali 1 raz z czego dwoje podniosło średnią
unosząc się w powietrzu przez imponujące 40 i 50 minut.
Dzień był piękny i gdybyśmy sie wybierali jeszcze raz to krem z filtrem i leżak obowiązkowo należałoby spakować!

z boku i pod spodem kilka fotek z mojego aparatu
poniżej linki do fotek Ryśki i Mcina





McinRysia


sobota, 26 lipca 2008

Moje boje

no i sie stało sie.
Tak jak przed laty z okazji I komunii taki teraz z okazji I bierzmowania dostałem rower.
co prawda kosztowało mnie to sporo nerwów i biegania ale było warto.
Teraz pokrótce historia moich boi z centrumrowerowe.pl:
korespondencję mailową rozpocząłem 2 tygodnie temu, wysłałem zapytanie o rower (inny niż ostatecznie kupiłem) i dodatki oraz rabaty.
odpowiedź uzyskałem dopiero po kilku dniach, za namową Cezarka zadzwoniłem do nich i się o odpowiedź upomniałem.
tak upłynął pierwszy tydzień, ja zadawałem kolejne pytania a pan Tomasz1 na nie odpowiadał.
byłem gotowy kupić rower, czekałem jedynie na spłynięcie funduszy.
W poniedziałek fundusze już były (w większej części) i zdecydowałem sie doprecyzować sprawę zamówienia - wysłałem maila i zadzwoniłem.
we wtorek odpowiedzi nie było, w środę zadzwoniłem znowu, dowiedziałem sie że Tomasz1 zachorował. Spoko-pomyślałem i zaproponowałem Tomaszowi2 żeby przejął temat i domknął sprawę zamówienia - cały czas czekałem na wycenę zamienników zestawu oryginalnego na inne (pedały siodełko) to było o 9.00.
siedziałem jak na szpilkach do 14 odpowiedzi nie było- wiedziałem że kuriera posłać mogę do 16! zadzwoniłem: "o rzeczywiście nie zauważyłem" - no comment
Dogadałem się przez telefon - jeżeli rower zostanie przygotowany (ustawienie amortyzatora) do 16 to go wyślą - jeżeli go nie ustawią to ja nie chcę żeby go wysyłali...
byłem w niebo wzięty kiedy o 16.17 dostałem na gmaila potwierdzenie nadania wysyłki.
Tia... w czwartek miałem w pracy kask buty majty rękawiczki i mało rzeczy w plecaku (prawie nie miałem jedzenia) czekałem w napięciu - kurierzy przychodzą do 12...
wybiła 12... zadzwoniłem do sklepu: "żeby chłopaki wiedzieli że tsza to zrobić" to a propos maila potwierdzającego wysyłkę... mój rower właśnie był robiony. Spokojnie podziękowałem i pomyślałem że tak ma być, wieczorem poszedłem do spowiedzi ( :) )
Piątek. Pracę zacząłem o 6.00 - byłem spokojny. Na stronie internetowej DPD-masterlink śledziłem moją paczkę. o 9.37 kliknąłem odświerzanie i ojawiła sie informacja: 25/07/2008 09:35:00 Błędny adres, wymagany kontakt z biurem.
Myslałem że wyskoczę ze skóry- pobiegłem przed budynek i zauważyłem odjeżdżającą furgonetke kuriera...Nie zdążyłem
Poleciałem na górę i złapałem za telefon, zadzwoniłem do DPD i dowiedziałem się że kurier nie miał mojej paczki bo rano została na sortowni. Adres był firmowy ale nie było nazwy firmy - w formularzu zamówienia nie było miejsca na nazwę firmy czy adresata, jedynie adres dostawy. Zaproponowano mi odbiór osobisty.
Trochę zdenerwowany poszedłem do kurierów, którzy maja siedzibę w budynku i zamówiłem za 50 zeta odbiór roweru od DPD i dowóz do mnie.
Chwilę poźniej zbiegałem żeby kuriera odwołać - Cezarek zaproponował, że mnie zawiezie i odbierzemy rower - dobrze się stało, ale o tym niżej...
Dojechaliśmy do sortowni, poszedłem obejrzeć paczkę...
Myślałem że mnie pierdolnie!!!! Aaaaaaaaaaaaaaaaa!!!
W paczce nie było nic poza rowerem! Moje tygodniowe ustalenia i telefony na nic się nie zdały.
Nie było SPDów ani siodełka ani licznika. Zadzwoniłem do nich i po 30 minutach czekania dowiedziałem się że na ich koszt przyjdzie kurier i przyniesie mi części których nie dostałem a te co dostałem niepotrzebnie mam kurierowi oddać.
Fajnie, mam rower, na którym nie da się jeździć bo nie moge zamontować siodełka ani pedałów.
...
Ręce i nogi opadają.
...
Po pracy pojechałem AUTOBUSEM na Usrynów i kupiłem pedały, miałem nadzieję że jakieś siodełko znajdę w piwnicy... nie znalazłem.
musiałem sie spieszyć bo o 18 miałem sie jeszcze bierzmować.
Z pomocą przyszła Ryśka która przyniosła mi siodełko na które mieliśmy sie zamienić (to customizowane miało być dla niej)
I w ten sposób o 22 z hakiem udało mi sie skompletować rower. uff
Dziś byliśmy z Kataryną i Rysią na ~50 kilometrowej przebieżce po której tuż pod mostem Gd złapałem kapcia... Shit Happens - jak powiedział Forrest.

na fotkach: auto Cezarka; rower złożony w robocie (jeszcze w śpioszkach z kartonu) oraz rower dziś na górce czerniakowskiej.

Co do szybowca to ci zainteresowani już wiedzą a ci co nie wiedzą to się dowiedzą jutro.

dobranoc



Posted by Picasa

piątek, 25 lipca 2008

MAM

ale szczegóły jutro!!!!
generalnie adrenalina pod sufitem!

czwartek, 24 lipca 2008

fałszywy alarm

okaza łosię, że mail potwierdzający wysyłkę był fałszywy.
tak tak - jestem ofiarą,
podrabianego maila
Pan w sklepie powiedział że wysłał maila "żeby chłopaki wiedzieli że tsza to zrobić"
co kolwiek miało to dla mnie znaczyć...
no to rower jutro...

a w sprawie szybowca:
Umówiłem się w Przasnyszu na 12.00
ale termin trzeba potwierdzić w sobotę po południu dzwoniąc do pilota.
czyli - zapraszam - ale jeszcze to potwierdzę :)

środa, 23 lipca 2008

aaaaaaaaaaaaaaaaaa

będzie jutrooooooooooooo
potwierdzili majlem
johoho :D
---ciekawe czy wszystko będzie co zamówiłem :|

Zamówiony

Po ciężkich bojach z panami ze sklepu udało mi się zamówić rower.
zastanawiałem się jak to jest ze ich praca polega na odpowiadaniu na maile
a żaden z nich nie kwapił się z odpowiedzią...
i do tego dzwoniłem dziś rano, że wysyłam maila, a ten baran o 14 mowi ze go wlasnmie zauwazyl....
Zalamka
Ale niewazne.

W niedziele kroi się wypad na szybowiec który dostalem na urodziny.
To jeszcze nic pewnego bo zapomnialem vouchera i sie nie umowilem
Wczoraj na niedziele bylo 5 miejsc zobaczymy ile bedzie jutro ...
Czujcie sie zaproszeni na ogladanie mnie w szybowcu...
Zawsze to okazja do spotkania w szerszym gronie :)
tyle
ide do dentysty

wtorek, 22 lipca 2008

pomojejmyśli...

wygląda na to, że już pod koniec tygodnia będę niezmiernie szczęśliwym posiadaczem kilku kółek
na pewno dwa z nich będą miały oponki - reszta ząbki.
uh
dziś na 6 do roboty więc wychodzę.
nara

poniedziałek, 21 lipca 2008

czwartek, 17 lipca 2008

komento

może twój rower napastował moją babcię?
brzmi logocznie, bo o napastniku to samo napisali:* p.

kto wie, kto wie...
policyja przeźbiegła jest
i na pewno wie napewno!

rojwer nie wykazywał skłonności
napadowczo-rozbójniczej
wobec przemiłych starszych pań... i wógle nikogo
ale będąc ciągle pod wpływem dwóch pedałów w psychice każdego mołodzianego rojwera mogom wystompić zmjany.

środa, 16 lipca 2008

Chwała Wam Drodzy Policjanci

Wczoraj dostałem a dziś zapoznałem się z treścią
listu poleconego
z prokuratury...
otusz mojego roweru nieznaleziono, nikt nic nie widział i nikt nic nie wie
i w związku z tym Oni nie dadzą sobie rady i przestają szukać.
ale du nat łori jeżeli jakiś glina potknie się o mój rower w ciągu 10 lat to go zabierze
i policja mi go odda
pozostało mi czekać na lecące zęby.

13 dni nadal czekam
tyle

wtorek, 15 lipca 2008

dwatygodnie

za dwatygodnie czyli 14 dni zakupję rojwer.
szajni end nju...
co do kellysa którym do niedawna się poruszałem...
pewnie się nie spodziewaliście, ale policja go nie znalazła...jeszcze
no cóż.
pozostało mi tylko czekać cierpliwie i mieć nadzieję.
tyle.

poniedziałek, 7 lipca 2008

a ja cięglę tęsknię do pedałów ;)


Kajaki nie wyszły.
A Kasia mówiła
żeby jechać PKSem
a myśmy nie słuchali...
i sami jesteśmy sobie winni,
że staliśmy na centralnym jak idioci.
Kożystając z okazji pojechaliśmy na mazury.
opalaliśmy sie itepe...

a ja cięglę tęsknię do pedałów ;)




Posted by Picasa