wziąłem się w garść i z werwą chwyciłem za telefon. Myślałem o tych wszystkich słowach pełnych złości i rozpaczy, jakimi pragnąłem zalać rozmówcę, o tym jak cierpię i usycham z tęsknoty, jak sie martwię kiedy jej nie ma przy mnie. W głowie układałem zdania wielokrotnie złożone, współrzędne wynikowe, przeciwstawne, łączne i rozłączne... Miałem plan! Zagadać tak żeby sie skarpety pozsówały!
...ale jak to w życiu bywa, zrezygnowałem bo w telefonie nie działa mi klawisz "5" ... więc napisałem maila- dokładnie 4 krótkie zdania...
REBY niema już 3 tygonie.
zobaczymy co napiszą
środa, 15 października 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz