No i wróciliśmy... Wyjazd zaliczam do udanych. Siniaki i obolałe mięśnie świadczą że czas jaki mieliśmy do wykorzystania na śniegu został wykorzystany w pełni ( ja się czuję wyeksploatowany) dobrze że takie wyjazdy to z reguły raz w roku :) dzięki. poniżej kilka fotek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz